COFFEE KAWA - Dobra okazja na długoterminowy UPCoffee ma duże skłonności do ruchów trendowych.
Obecnie wyrysowuje nam się ruch 5 balowy i zbliżamy się do zakończenia fali 4 w żółtej strefie plus płynność wynikająca z zielonej.
Do RSI jest na interwałach już bardzo nisko co może sprzyjać zawróceniu - oczywiście czekamy na sygnał w strefie.
Poza analizę techniczną
ONDE - pierwsze dostawy prądu?Po dłuższym okresie spadków (moim zdaniem spowodowanymi wynikami wyborów - słynne zdanie Prezydenta Elekta - trzeba fedrować), kurs zareagował na pierwszej strefie wsparcia poranną gwiazdą i ruchem na północ. Myślę, że ten ruch ma sporą szansę na kontynuację.
Zwracam uwagę, że ONDE uruchamia swoją farmę FV w Lekwałdzie, o mocy 32 MW. To powinno przełożyć się na zwiększone przychody, ze sprzedaży energii elektrycznej.
Myślę też, że jest szansa na modyfikację "Ustawy odległościowej" a rozwój alternatywnych źródeł energii będzie kontynuowany.
Wszystko to, pozwala mi patrzeć z optymizmem na ten mocno zapomniany walor.
To nie jest rekomendacja - tak widzę ten walor
CORN - na co zwrócić uwagę?Przygotowałem pełne zestawienie wszystkich istotnych poziomów wsparcia i oporu, które są rozgrywane przez fundusze, banki oraz systemy automatyczne.
Te poziomy wynikają z danych, reakcji wolumenowej, price action oraz strategii instytucjonalnych.
Ponadto niżej jest dostępna notatka zawierająca m.in. wszystkie najważniejsze harmonogramy i informacje ułatwiające pracę z kalendarzem.
Na początku może to wyglądać jak "spaghetti informacyjne", ale jak otworzysz wykres i dostosujesz go do widoku to będzie znacznie bardziej czytelne
Dolar umacnia się mimo danychWtorek był dniem bardzo złych odczytów dla dolara. Zaczęło się dobrymi danymi dla euro, wyciągającymi zainteresowanie na naszą stronę oceanu. Po południu naszły gorsze z amerykańskiej gospodarki. Wszystko to jednak okazało się niewystarczające, by osłabić USD. Strach przed rozwojem sytuacji na Bliskim Wschodzie okazał się ważniejszy.
Dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy odczyt indeksu ZEW z Niemiec. Wyniósł on 47,5 pkt. Jest to przede wszystkim wynik wyraźnie lepszy od oczekiwań mówiących o 34,9 pkt. Był to również drugi najlepszy rezultat w ciągu ostatniego roku. Co to oznacza? Istotną poprawę nastrojów u naszego zachodniego sąsiada. Indeks ten bada bowiem nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych. Patrząc na niego widzimy potencjał na rozwój. Jest to zatem bardzo dobry sygnał dla euro. Niemcy jako główna gospodarka obszaru wspólnej waluty mają na nią największy wpływ. Wczoraj rynek nie reagował jednak jeszcze na dane z Europy, bo czekał na dużo ważniejsze popołudniowe odczyty zza oceanu.
Odczyty z USA
Wspomniane dane to sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa. Sprzedaż detaliczna wypadła słabiej od oczekiwań. W ujęciu miesięcznym był to spadek o 0,9%, a oczekiwania mówiły o 0,7%. Produkcja przemysłowa z kolei zmniejszyła się o 0,2%, mimo że prognozowano wzrost o 0,1%. Co ciekawe, dane te zderzyły się w czasie ze zmianą nastrojów na rynku. W standardowej sytuacji takie odczyty powinny silnie osłabiać dolara. Problem w tym, że było on już wyjątkowo słaby i rynek powoli zaczynał już realizować zyski z osłabienia amerykańskiej waluty. W rezultacie pomimo dobrych danych z Europy i słabych z USA nie zobaczyliśmy osłabienia dolara. Analitycy zwracają uwagę na dwa elementy. Z jednej strony nadchodząca decyzja w sprawie stóp procentowych. Z drugiej napięcia w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie. Im goręcej w tamtej części świata, tym lepiej dla dolara.
Czy Amerykanie obniżą stopy procentowe?
Dzisiaj wieczorem zobaczymy wspomnianą powyżej decyzję w sprawie stóp procentowych w USA. Rynek jest realnie pewien, że na dzisiejszym posiedzeniu nie dojdzie do zmian tych wskaźników. Obecny scenariusz mówi o tym, że najbliższa obniżka ma mieć miejsce dopiero we wrześniu. Dzisiaj jednak obok decyzji poznamy po niej również komunikat. Jest to o tyle istotne, że jeżeli FED wskaże na słabszą kondycję gospodarki – co patrząc na wczorajsze dane jest możliwe – mogą zmienić się oczekiwania na lipiec. Z drugiej strony, jeżeli będzie malowany obraz silnej gospodarki i inflacji utrzymującej się na wysokich poziomach, może zmienić się oczekiwanie kolejnego cięcia na październik. W pierwszym z tych scenariuszy należy się spodziewać osłabienia dolara. Natomiast odsuwanie obniżek powinno spowodować umocnienie amerykańskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – USA – pozwolenia na budowę domów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Pallad jako geopolityczny pomysł do 'rozegrania'?W ostatnich tygodniach mieliśmy moment "przebudzenia" na platynie, czy teraz podobnie będzie na "ospałym" rynku palladu? Wykres tygodniowy futures na ten surowiec wskazuje na dość długą konsolidację, z próbą mocniejszego podbicia na jesieni ub.r., które zostało jednak zgaszone.
Co teraz mogłoby być katalizatorem ruchu? Nastroje na tym rynku są minorowe, wskazuje się na brak ożywienia popytu za sprawą sytuacji w globalnej gospodarce, oraz wybranych sektorach (np. w przemyśle motoryzacyjnym). Niemniej za 40-50 proc. globalnej podaży surowca odpowiada Rosja. Jeżeli Trump zdecydowałby się na mocniejszy kurs wobec Putina w kontekście tego co dzieje się na Ukrainie. to reakcja na palladzie mogłaby być w krótkim terminie gwałtowna przekładając się na szybki ruch w górę ponad maksima z jesieni ub.r. Zwłaszcza, że rynek po prostu nie wierzy w to, że trumpiści są w stanie w ogóle zdecydować o jakichkolwiek nowych, poważnych sankcjach wobec Rosjan.
-----
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
68 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Czy rosną szanse na obniżki stóp w Polsce? Dane o inflacji bazowej zgodnie z oczekiwaniami pokazują spadek. Rosną zatem szanse, że na lipcowym posiedzeniu dojdzie do obniżek stóp. Izraelski rynek okazał się teflonowy, mimo walk nie ma negatywnego wpływu. Japonia utrzymała stopy procentowe.
Inflacja nie zaskakuje
Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji bazowej, czyli tej bez cen żywności oraz energii – wynosi 3,3%. Oznacza to, że jest to odczyt o 0,7% niższy od standardowego wskaźnika CPI liczonego przez cały koszyk konsumentów. Dane te były zgodne z przypuszczeniami. Potwierdza to tylko prognozy analityków, że we wrześniu należy oczekiwać obniżek stóp procentowych w Polsce. Teoretycznie decyzja ta mogłaby zapaść wcześniej, ale w sierpniu nie ma posiedzenia. Z drugiej strony lipcowe spotkanie wydaje się zbyt wczesnym terminem. Są jednak analitycy, którzy przewidują, że w tym miesiącu może dojść do cięcia stóp procentowych o 0,25%. Taki ruch spowodowałby najprawdopodobniej osłabienie polskiej waluty.
Co z tym Izraelem?
Rynki wyraźnie zakładają, że w obecnej konfrontacji z Iranem to Izrael wyjdzie obronną ręką. Część inwestorów bała się, że otwarty konflikt i irańskie ataki mogą wpłynąć negatywnie na giełdę. Oczekiwanie to nie wytrzymuje jednak konfliktu z danymi. Indeks TA 35, główny wskaźnik giełdy Tel Awiw osiągnął bowiem dzisiaj rekord wszechczasów. Poprzedni miał wczoraj. Jak widać taktyczne uderzenie tuż po zamknięciu notowań (Izrael ma wolne piątki i pracujące niedziele) pozwoliło tamtejszemu parkietowi otworzyć się dopiero 2 dni po pierwszych atakach. Giełda nie reagowała już wówczas strachem, widząc sukcesy militarne. Do łask wraca też izraelska szekla. ILS względem euro jest już powyżej poziomów sprzed ataku. Względem dolara jest też na poziomach sprzed czwartkowego votum zaufania i wyjścia jednego z koalicjantów z rządu. Widać zatem, że inwestorzy uważają, że czeka nas wyciszenie konfliktu.
Japonia nie zmienia stóp procentowych
W nocy poznaliśmy decyzję Banku Japonii w sprawie stóp procentowych. Pozostały one na niezmienionym poziomie 0,5%. W większości państw stopy na takich poziomach to efekt długiego cyklu obniżek, często w celu uniknięcia kryzysu. Jednak Japonia ostatni raz tak wysokie wskaźniki jak teraz miała w 2008 roku. Pokazuje to, w jak odmiennych warunkach względem naszych, podejmuje decyzje ten bank centralny. Informacja o utrzymaniu stóp procentowych była zgodna z oczekiwaniami rynków, stąd brak reakcji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
15:15 – USA – produkcja przemysłowa.
Maciej Przygórzewski - główny dealer walutowy InternetowyKantor.pl
Kolejna wojna na Bliskim Wschodzie?Wygląda na to, że coś, co jeszcze w piątkowy poranek mogło wyglądać na krótką wymianę ciosów, obecnie przeradza się w regularny konflikt. W weekend ataki następowały w obie strony, jeden po drugim. Pomimo tego na rynkach widać odbicie, jakby inwestorzy dostrzegli, że najczarniejsze scenariusze jednak się nie wydarzyły.
Gorąco na Bliskim Wschodzie
Jeszcze w piątek wydawało się, że konflikt ma potencjał do deeskalacji. Częstotliwość wymiany ciosów szybko pokazała jednak, że tego typu prognozy okazały się błędne. Od nocy z czwartku na piątek trwają wzajemne ataki. Środowisko międzynarodowe apeluje oczywiście o powstrzymanie się od kolejnych uderzeń. Choć o pokój apelowali niemal wszyscy pierwszoplanowi aktorzy (w tym tak umiarkowanie wiarygodni, jak prowadzący wojnę na terytorium obcego kraju Rosjanie), nie należy nastawiać się na sukces tej metody. Warto też zwrócić uwagę, że mamy za sobą weekend. Jest to o tyle ważne, że przez następne dni rynki są otwarte i inwestorzy nie muszą już zgadywać, jak rozwinie się sytuacja. Efekt? Pomimo potworności wydarzeń na Bliskim Wschodzie, trochę się uspokajają. Na rynkach walutowych wyraźnie widać reakcję tylko na izraelskich szeklach. Jednak nawet ta waluta, po zeszłotygodniowej przecenie, odbiła dzisiaj rano w górę. Tutaj z kolei warto zwrócić uwagę, że spadki na ILS zaczęły się dzień przed atakiem, kiedy to miało miejsce nieudane głosowanie w sprawie rozwiązania parlamentu.
Jak reagowały inne rynki?
O sytuacji na rynku ropy pisaliśmy już w piątek. Dzisiaj jednak surowiec powoli zawraca. Wielu analityków wskazuje jednak, że ruch spadkowy powinien się zakończyć powyżej poziomów, z których nastąpiło wybicie. Gorąco było również na zachodnich giełdach. Parkiety generalnie boją się wojny i w czasie ich trwania kapitał lubi uciec w bezpieczniejsze miejsca. Dzisiejsze otwarcia rynków pokazują jednak, że szybko nastąpił powrót. Najciekawsza jest reakcja głównego indeksu w Izraelu, który wrócił już na poprzednie poziomy. Jest to o tyle dziwne, że branża zbrojeniowa, która powinna zyskiwać na obecnej sytuacji, to tylko około 5% głównego indeksu. Trzeba też pamiętać, że giełda w Izraelu działa w niedzielę, a ma wolne w piątek, więc inaczej reagowała na ataki. Gorąco było również na rynku złota, na którym atakowano maksima cenowe wszechczasów.
Inflacja w Polsce poniżej oczekiwań
Piątkowe dane o zmianach cen w Polsce wypadły lepiej od oczekiwań. 4,0% to nie tylko najniższy poziom od czerwca 2024 roku. To również niższy wynik niż oczekiwane 4,1%. Na rynku widać jednak, że dane te nie spowodowały większego zainteresowania. Stawka WIBOR nie spadła, co pokazuje, że rynki nie zwiększyły oczekiwań na szybsze obniżki stóp procentowych. Nie można się zatem dziwić, że polski złoty był w miarę stabilny tego dnia. W piątek poznaliśmy też finalne dane dla głównych gospodarek europejskich. Odczyty z Niemiec, Francji oraz Włoch nie spowodowały rewolucji na rynkach.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Płynność Fed, ilość dolarów dostępnych w systemie finansowymPłynność Fed to ilość dolarów faktycznie dostępnych w systemie finansowym. Często mierzy się ją jako: FRED:WALCL (czyli aktywa Fed) minus FRED:RRPONTSYD reverse repo minus saldo na koncie FRED:WDTGAL TGA Departamentu Skarbu.
Nawet przy stabilnym bilansie Fed, wzrost TGA (np. z tytułu podatków) lub reverse repo (np. na koniec kwartału) może znacząco obniżyć płynność.
W drugiej połowie czerwca może to ściągnąć z systemu setki mld USD.
Efekt? Potencjalny spadek apetytu na ryzyko, mocniejszy dolar, czy zacieśnienie warunków finansowych.
Z kolei w obecnych czasach wzrost płynności to drenaż RRP przez zwiększoną emisję bonów skarbowych czy sytuacja z limitem zadłużenia, gdy spadek salda konta TGA podnosi rezerwy banków.
"Obecne czasy", czyli takie, gdy Fed prowadzi minimalne QT i nie prowadzi QE, to inne parametry mają znaczenie do momentu, gdy Fed w przyszłości być może QE wznowi.
___
73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
Izraelski atak destabilizuje rynekW nocy Izrael dokonał ataku, w którym obok cywilów zginęło dwóch ważnych dowódców tamtejszych sił zbrojnych. Rynek ropy najprawdopodobniej się już dzisiaj nie uspokoi. Dolar wyraźnie traci względem euro i jest najsłabszy od ponad 3 lat.
Sygnały z EBC
Rynek czekał wczoraj na dane z USA, jednak wcześniej poznaliśmy wypowiedzi członków EBC. Teoretycznie od dłuższego czasu sugerują oni, że w obecnym cyklu nie zobaczymy już wielu obniżek. Teoretycznie, gdyż dotychczas rynek trochę ignorował te wypowiedzi. Wczoraj jednak potraktował je całkowicie poważnie. Nie bez znaczenia jest też brak zaufania do tego, co dzieje się za oceanem. Można różnie oceniać politykę nowej administracji, ale ciężko nazwać ją stabilną i przewidywalną. To właśnie te dwie cechy wysoko cenią inwestorzy. W wyniku lepszych danych dla europejskiej waluty oraz obaw co do wojny handlowej dolar stracił niemal centa na wartości względem euro. Jeszcze wczoraj pisaliśmy o USD najtańszym względem EUR od kwietnia. W nocy miał najmniejszą wartość od października – tyle że 2021 roku. W 2024 za 1 EUR płacono przez chwilę nawet 1,23 USD, więc dzisiejsze okolice 1,16 są na razie dość daleko. Dość, bo tylko w tym tygodniu dolar już stracił dwa centy. W negatywnym scenariuszu dla amerykańskiej waluty to może się nie okazać tak odległy temat.
Dane z USA
Wydawało się, że dla dolara najważniejszy będzie pakiet popołudniowych danych. Wczoraj opublikowano inflację producencką oraz wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Najważniejszy ruch na tej parze miał jednak miejsce kilka godzin wcześniej. Inflacja producencka zgodnie z prognozami wzrosła z 2,5% na 2,6%. Z drugiej strony bazowa spadła bardziej od oczekiwań. Wbrew przypuszczeniom nie spadła również tygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W rezultacie mieliśmy kolejny sygnał, który nie pomagał walucie USA. Pomimo szybkiej korekty po pierwszych danych z Europy ponownie kurs euro względem dolara przekroczył poziom 1,16.
Izrael uderzył na Iran
W nocy w wyniku izraelskiej agresji zginęli – według doniesień medialnych – główny dowódca irańskiej armii oraz dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Tak duży atak powoduje, że na Bliskim Wschodzie będzie bardzo gorąco. W tamtejszej praktyce kontrataki są niemalże pewne. W przypadku tak dużych i prestiżowych strat odpowiedź też powinna być znacząca. To właśnie strach przed eskalacją powoduje, że rynek ropy naftowej oszalał. Od momentu publikacji tych danych cena baryłki ropy Brent skoczyła z 70 USD do 78 USD. Teraz sytuacja trochę się uspokaja, ale biorąc pod uwagę, że w weekend notowania są wstrzymane, dzisiaj będzie bardzo burzliwy dzień na tym rynku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych odczyty inflacji konsumenckiej z wielu państw europejskich, w tym z Polski.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Analiza SL - strata 75k $ na 13 czerwiec 2025 ### ❗ Nie piszę tego, by kogoś oceniać, umniejszać jego doświadczeniu czy obrażać. Każdy z nas ma swoją drogę w tradingu. Ale co innego prywatny handel – a co innego edukowanie innych.
Stop Loss nie jest oznaką słabości. Jest oznaką strategii.
---
### ❗ Dlaczego handel bez SL i TP to czerwona flaga – nawet u „profesjonalistów”
#### 🔻 1. **Brak SL to brak strategii (dopuszcza się trailing)**
* SL to nie tylko „ochrona przed stratą” – to **logiczny punkt unieważnienia Twojego założenia**.
* Brak SL = „nie wiem, gdzie moja analiza przestaje mieć sens” → to nie strategia, to zgadywanie.
#### 🧠 2. **Brak TP = brak struktury realizacji zysku (dopuszcza się trailing TP)**
* TP pozwala Ci wyjść w miejscu, które **zostało zaplanowane z zimną głową**, zanim rynek Cię przeciągnie emocjonalnie.
* Bez TP trader staje się zakładnikiem **chciwości i niedowierzania**.
#### 📉 3. **Nowi traderzy kopiują bez zrozumienia**
* Widzą: „on nie ma SL, więc to może być sposób”.
* Nie rozumieją: „on może mieć milionowy depozyt i hedge w tle, którego Ty nie masz”.
* Efekt: uczą się **emocjonalnego grania bez struktury**, a nie tradingu.
---
### 🧭 Czy warto o tym pisać?
Masz świetny punkt wyjścia do wpisu, który:
* ** Cóż napisałem to ku przestrodze by już nikt więcej do mnie nie napisał takich słów :
---
" Bartek: Potrzebuję wsparcia i kierunku.
Przez dłuższy czas uczyłem się handlować w systemie opartym o tzw. "naskakiwanie" – wejścia warstwowe (scaling in). Często przynosiło to dobre efekty, zdarzały się straty, ale generalnie wynik był dodatni.
Niestety z czasem przyszły większe błędy i brak zarządzania ryzykiem. Nie stosowałem Stop Lossa – bo mój mentor również go nie używał. Miał swoje wytłumaczenia, których wtedy nie do końca rozumiałem, a dziś wiem, że ich nie rozumiałem naprawdę.
Efekt? Wyczyszczone konto. Straciłem 75 tysięcy dolarów.
Nie szukam usprawiedliwień – biorę odpowiedzialność za to, co się stało. Ale teraz potrzebuję pomocy, by poukładać swój trading od podstaw, z właściwym podejściem do ryzyka, SL, struktury pozycji.
Nie chcę się poddać – chcę zrozumieć i odbudować się z głową.
Jeśli ktoś może pokierować, polecić konkretny materiał, framework albo ma doświadczenie w podobnej sytuacji – każda wskazówka będzie dla mnie cenna. " **,
---
### ✍️ Ja nie prowadzę szkoleń, mentoringu. Nie uczyłem się jak pomagać. Ale mogę napisać co myślę i to tu uczyniłem.
---
> **Stop Loss nie jest oznaką słabości. Jest oznaką strategii.**
>
> Dziś widzę traderów z wieloletnim doświadczeniem pokazujących setupy bez SL i bez TP. Problem w tym, że nowi traderzy nie rozumieją, że brak SL to nie „profesjonalizm” – to **emocjonalna ruletka w rękawiczkach z logo tradera**.
>
> ❌ Brak SL = brak planu na wypadek błędu.
> ❌ Brak TP = brak planu na sukces.
>
> Jeśli uczysz nowych – ucz ich **ram strategii**, nie przypadków.
> Jeśli handlujesz sam – zadbaj, żeby Twój trade miał sens **nie tylko na wejściu**, ale również przy wyjściu.
>
> Bo **bez planu na wyjście nie ma strategii – jest tylko nadzieja**. A ta nie działa w długim terminie.
>
> 👤 Jeśli jesteś nowy – ucz się od tych, którzy mają SL tam, gdzie ich analiza traci sens.
> 💬 Jeśli masz doświadczenie – zostaw komentarz, jak Ty podchodzisz do SL i TP. Warto porozmawiać. A jak nie to olejcie to 👤
---P.S. ( posłałem koledze plan odbudowy tradingu – krok po kroku, z podziałem na mindset, system, risk management, equity recovery itd. Ale to był ten jeden jedyny raz.)
Inflacja znów rządzi rynkamiWczorajszy dzień na walutach przebiegł pod dyktando danych o zmianach cen. Na Węgrzech rosły one szybciej niż oczekiwano, a w USA wolniej. W rezultacie forint zyskiwał, a dolar tracił. W tle gwałtowny spadek zapasów ropy i wzrost cen surowca.
Inflacja w USA osłabia dolara
Wczoraj poznaliśmy odczyt inflacji konsumenckiej w USA. Spodziewano się wzrostu z 2,3% na 2,5%. Faktycznie otrzymaliśmy 2,4%, czyli mniej niż oczekiwano. W inflacji bazowej w ujęciu rocznym wbrew prognozom nie było widać wzrostów. W efekcie wracamy do dyskusji na temat tego, ile podwyżek stóp procentowych będzie w tym roku. Analitycy są zgodni, że niższa od przypuszczeń inflacja otwiera potencjalnie drzwi do dodatkowego cięcia. Nadal dominującym scenariuszem są dwie obniżki do grudnia. Szanse na trzecią wyraźnie jednak rosną. Im niższe stopy, tym słabsza waluta. W rezultacie wczorajszych danych, pierwszy raz od czerwca przekroczyliśmy poziom jednego dolara i piętnastu centów za jedno euro. Jesteśmy zatem ułamki centa od najsłabszego dolara względem euro od początku 2022 roku.
Wyskok cen ropy
Ostatnie tygodnie były bardzo trudne dla producentów ropy naftowej. Widać wyraźnie, że oczekiwania rynku były mocno pesymistyczne, bo co tydzień widzieliśmy około 2% spadek liczby punktów wydobycia. Co prawda odcinano wówczas głównie punkty, które mają wysoki koszt wydobycia. W efekcie doszło, przynajmniej chwilowo do stabilizacji rynku. W USA wczorajsze dane pokazały wyraźne zmniejszenie się zapasów surowca. Rynki zareagowały błyskawicznie. W ciągu dnia baryłka ropy podrożała o 3 dolary. Po raz pierwszy od początku kwietnia cena przekroczyła 70 dolarów. Mowa o ropie notowanej w Londynie. Amerykański surowiec dotarł do poziomu 69 dolarów. Amerykańska ropa jest zwyczajowo trochę tańsza, od tej notowanej w Londynie.
Wzrost inflacji na Węgrzech
Dane o inflacji dla konsumentów za maj pokazują, że Budapeszt znowu może mieć problem. Rynek spodziewał się wzrostu, do 4,3% w ujęciu rocznym – faktycznie jednak otrzymano 4,4%. Wraca temat, czy ten wskaźnik na Węgrzech jest nadal pod kontrolą. Majowie odczyty powodują również, że tym razem dla odmiany to nie Polska ma wyższy poziom wzrostu cen. Jest to o tyle niepokojące zjawisko, że Węgrzy ostatni raz obniżali stopy procentowe we wrześniu i od tego czasu inflacja rośnie. Na przełomie grudnia i stycznia byliśmy co prawda powyżej 5%, ale wczorajsze odbicie znów budzi silne emocje. Jak to zwykle ma miejsce w takich sytuacjach, waluta lokalna się umacniała. Jest to dokładnie odwrotna sytuacja do tej z USA. Powodem jest fakt, że przyspieszająca inflacja gwałtownie obniża szanse na obniżki stóp procentowych. O wzroście na razie się nie mówi, ale wszyscy wiedzą, że pewna skala odbicia jest możliwa.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja producencka,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Tąpnięcie na funcieRynek pracy w Wielkiej Brytanii pokazał słabe dane, co przełożyło się na spadki GBP. W Czechach po bardzo niskim wskaźniku wzrostu cen w kwietniu mamy odbicie, ale poziomy nadal nie są alarmujące. Rumuńska leja wciąż trawi ostatnie wybory, ale wraca do normy.
Problemy rynku pracy na Wyspach
Wczoraj w godzinach porannych byliśmy świadkami obsunięcia się kursu funta brytyjskiego. Może nie jest to profesjonalne określenie, ale dobrze oddaje dynamikę ruchu. Po danych z rynku pracy kurs funta do złotego spadł z okolic 5,07 do 5,04. Cały dzień zakończył jeszcze grosz niżej. Odczyty zaczęły się od stopy bezrobocia w kwietniu, która tak jak przypuszczano wzrosła do 4,6%. Skoro było to zgodne z oczekiwaniami, to dlaczego taki spadek? Powodem była liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za maj – miała ona wzrosnąć o 9,5 tysiąca, a rosła o 33,1 tysiąca. Tak znaczący wzrost oznacza, że należy skorygować dotychczasowe prognozy stopy bezrobocia za maj, podnosząc je o dodatkowe 0,1%. Nadchodzące problemy rynku pracy to coś, czego inwestorzy bardzo nie lubią, stąd silna przecena.
Inflacja w Czechach
Po bardzo niskim wskaźniku wzrostu cen w kwietniu, wynoszącym zaledwie 1,8%, nadszedł czas na korektę. W maju ceny rosną już u naszego południowego sąsiada o 2,4%. Nie jest to jednak powód do obaw – to nadal bardzo dobry rezultat. Trzeba pamiętać, że ostatni raz, z wyjątkiem kwietnia, niższy poziom wzrostu cen widzieliśmy w sierpniu 2024. Z drugiej strony w czerwcu doszło w Czechach do obniżek stóp procentowych. Główny wskaźnik wynosi obecnie 3,5%. Oznacza to, że realna stopa, czyli ta uwzględniająca inflację, wynosi 1,1%. Stawia to pod dużym znakiem zapytania dalszy cykl obniżek u naszego południowego sąsiada. To z kolei działa na korzyść korony czeskiej: im mniej obniżek stóp procentowych, tym silniejsza waluta.
Rumuńska leja wraca do „normy”
Kurs rumuńskiej lei bardzo silnie ustabilizował się względem euro pod koniec trzeciego kwartału 2023 roku i aż do wyborów oscylował w bardzo wąskim paśmie wahań, w okolicach 4,97 RON za 1 EUR. Odwołane wybory prezydenckie nie miały na to większego wpływu. Te majowe już jednak tak. Skręt sceny politycznej w stronę formacji mniej przychylnych integracji europejskiej spowodował, że inwestorzy przestali wierzyć w tę walutę. Kurs bardzo szybko wyskoczył w górę i początkowo ustabilizował się w okolicach 5,12 lei za euro. Od tego czasu trwa jednak powolna stabilizacja i ruch w stronę „starych” poziomów. Dzisiaj zeszliśmy już poniżej 5,03 RON za 1 EUR. Jeżeli tempo się utrzyma, to nawet już na przełomie czerwca i lipca kurs może wrócić do starego parytetu wymiany.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
16:30 – USA – tygodniowa zmiana zapasów paliw.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Złoty po słabym tygodniu wraca do łaskPoniedziałek przyniósł nam silne umocnienie złotego. Jest to raczej korekta po minionym tygodniu. W Chinach deflacja i przygotowania do wojny handlowej. Za oceanem gwałtownie spada liczba odwiertów, a hasło „drill, baby, drill” powoli zaczyna być kpiną.
Korekta na złotym
Ostatni tydzień upłynął pod dyktando przeceny złotego – od wtorku do piątku euro podrożało o niemal 4 grosze. Analitycy nie są zgodni co do genezy tego ruchu. Zdaniem części z nich powodem jest fakt, że nadchodzące zmiany stóp procentowych będą działać zdecydowanie silniej na niekorzyść złotego niż głównych walut. W Polsce oczekuje się bowiem większych cięć. Pojawiają się również hipotezy o możliwym ponownym przeliczeniu głosów. Temat ten jest jednak bardzo nośny w mediach głównego nurtu, lecz w branżowych jest bardzo niszowy. Niezależnie od przyczyny zeszłotygodniowych umocnień, inwestorzy wyraźnie uznali je za przesadne. Euro po 4,29 zł było dobrym momentem, by realizować zyski i bardzo szybko wczoraj zobaczyliśmy przecenę o 2 grosze do poziomu 4,27 zł. Podobny ruch widać było na złotym względem innych walut, co pokazuje, że wynikał on z okoliczności na rodzimej walucie.
Zmiany cen w Chinach
Wczoraj poznaliśmy odczyt inflacji w Chinach. Nie można już mówić o wzroście cen, gdyż wskaźnik jest ujemny. W maju w ujęciu rocznym, ceny zarówno dla konsumentów, jak i dla producentów spadały względem zeszłego roku. Dla konsumentów było to symboliczne 0,1%, co jest po prostu stabilizacją. Bardziej istotny jest jednak odczyt dla producentów. Tam mamy bowiem spadek aż o 3,3%. Pokazuje to, że chińskie produkty mogą być jeszcze bardziej konkurencyjne na rynkach. Jeszcze kilka miesięcy temu głosy, że Państwo Środka poradzi sobie w wojnie handlowej z USA uchodziły za bardzo odważne. Obecnie Chińczykom udało się w miarę ustabilizować juana względem dolara. Oznacza to, że stracił on względem innych walut jak chociażby euro. To dodatkowo podnosi atrakcyjność importu dla europejskich odbiorców.
Fiasko „drill, baby, drill”?
W kampanii prezydenckiej w USA padło hasło, które wiele osób odebrało jako zapowiedź znaczącego powrotu do ropy naftowej. Stało to wówczas w sprzeczności z politycznym romansem z dużym producentem samochodów elektrycznych. Jego współwłaściciela nie ma już jednak w rządzie od jakiegoś czasu, a odwrót od ropy naftowej tylko przyspiesza. Ceny tego surowca są obecnie najwyższe od drugiej połowy kwietnia. Producenci jednak prawdopodobnie wiedzą coś, czego nie wiedzą jeszcze inwestorzy. Od kilku tygodni jesteśmy bowiem świadkami gwałtownego spadku liczby aktywnych wież wiertniczych. W ciągu trzech tygodni wyłączono 6,5% odwiertów. Być może to ten proces powoduje wzrost cen surowca, ale zwyczajowo ciąg przyczynowo-skutkowy był odwrotny. To ceny ropy powodują, że operatorzy otwierają lub wygaszają wydobycie. Być może producenci spodziewają się, że nawrót wojny handlowej mocno ograniczy handel międzynarodowy i surowca na rynku będzie za dużo?
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Stany nie zaskoczyłyPiątek był dniem odczytów z rynków pracy w Ameryce Północnej. Zarówno dane z USA, jak i Kanady były bliskie oczekiwań, z lekkimi, pozytywnymi niespodziankami. W tle Indie obniżyły stopę procentową z 6% na 5,5%.
Dane z amerykańskiego rynku pracy
Jak to zawsze bywa w przypadku odczytów z rynku pracy, piątkowe dane zza oceanu zapowiadały się na bardzo interesujące. W tym miesiącu jednak analitycy bardzo dobrze przewidzieli to, co się stanie. Spodziewali się bezrobocia na 4,2% i tyle właśnie zobaczyliśmy. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym miała wynosić 130 tysięcy etatów. Faktycznie utworzono 9 tysięcy więcej. W sektorze prywatnym różnica była większa – wobec oczekiwanych 120 tysięcy otrzymaliśmy 140 tysięcy. W tych danych jednak różnica 9 i 20 tysięcy to niemal trafienie w prognozę. To właśnie to było powodem tylko delikatnego umocnienia amerykańskiej waluty na rynku.
Dane z Kanady
Równolegle z danymi z amerykańskiego rynku pracy poznaliśmy te same z Kanady. Tam również obyło się bez rewolucji. Bezrobocie zgodnie z oczekiwaniami wzrosło do poziomu 7%. Wbrew prognozom nie ubyło jednak 12 tysięcy miejsc pracy, a przybyło 8,8 tysiąca. W przypadku Kanady – ze względu na znacznie mniejszą ilość obywateli – taka różnica jest jednak znacznie istotniejsza niż dla USA. Jest też jeszcze jedna ważna i korzystna informacja dla tego kraju. Ubyło niemal 50 tysięcy miejsc pracy na część etatu, za to miejsca te z nawiązką przybyły na pełen etat. Dolar kanadyjski, podobnie jak amerykański, szedł po tych danych lekko w górę. Dobre dane o miejscach pracy okazały się bowiem istotniejsze niż wzrost stopy bezrobocia.
Indie tną stopy
W piątek w Indiach doszło do większej od przypuszczeń obniżki stóp procentowych. Rynek oczekiwał przejścia z 6% na 5,75%. Decyzja banku centralnego spowodowała jednak, że nowy poziom wynosi 5,5%. Kraj ten jest obecnie w dobrym miejscu do cięć. Po szczycie inflacji na poziomie 6,21% w październiku, w wyniku sześciu kolejnych spadkowych miesięcy jest na poziomie 3,16%. W rezultacie, nawet po silniejszej obniżce mamy obecnie realne stopy procentowe powyżej 2%. Pozostaje miejsce na dalsze cięcia. Trzeba jednak pamiętać, że tamtejsi decydenci są bardziej zachowawczy niż europejscy. W pandemii wskaźniki wynosiły 4%, a nie blisko 0% jak na Zachodzie. M.in. z tego też powodu inflacja w ciągu ostatniej dekady nie przekroczyła tam ani razu 8%. Z drugiej strony część analityków przewiduje, że obecny cykl obniżek może być dodatkowo wzmocniony przez ryzyko wojny handlowej prowadzonej przez USA. Indyjska rupia przyjęła piątkową decyzję naprawdę spokojnie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
EBC obniża stopy procentoweEuropejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami tnie stopy procentowe. Wyraźny spadek deficytu handlowego USA dzięki chaotycznej polityce celnej. Konferencja prasowa NBP przygotowuje grunt pod lipcową decyzję.
EBC nie zaskakuje rynków
Zgodnie z oczekiwaniami główna stopa procentowa została wczoraj obniżona z 2,25% na 2%. W komunikacie nie przedstawiono w sumie nic zaskakującego. To, że inflacja znajduje się bardzo blisko celu, to przecież wiemy. Pojawił się tam również banał o postępowaniu zgodnie z danymi, które będą napływać. Co to znaczy? Być może mamy właśnie koniec cyklu obniżek, tak jak przewidywano. Jest jednak otwarta furtka, która jest tym bardziej prawdopodobna, z uwagi na to, że nowa prognoza inflacji jest niższa o 0,3% – zarówno dla 2025, jak i 2026 roku. Nie zabrakło oczywiście fragmentu o wyjątkowej niepewności. Mowa o potencjalnej wojnie handlowej z USA. To właśnie strach przed eskalacją taryf celnych powoduje, że przedsiębiorcy mniej chętnie inwestują. To z kolei przekłada się na wolniejszy wzrost PKB i więcej przestrzeni na dalsze cięcia stóp. Jak reagują rynki? Oczekiwano 0,25% w dół. Otrzymano 0,25% w dół. Podczas konferencji było widać podniesioną zmienność, ale wszystko wróciło do normy szybko.
Dane z USA
Pomiędzy decyzją o obniżce stóp procentowych a konferencją prasową, mieliśmy dane z USA. Głównym odczytem były dane o bilansie handlu zagranicznego. Po trzech rekordowych miesiącach kwiecień okazał się dużo lepszy, tak jak oczekiwano. Należy oczywiście wziąć pod uwagę, że nie wynika to z poprawy konkurencyjności gospodarki, tylko z taryf celnych. Jednak w krótkim okresie takie działania są finansowane z portfeli konsumentów, którzy kupują droższe dobra. W długim okresie możliwe jest przeniesienie produkcji. Tutaj jednak na przeszkodzie niestety stoi niestabilność warunków gry. Przedsiębiorcy boją się budować fabryk, widząc jak często stawki celne ulegają zmianom. Obecny deficyt jest najniższy od września 2023 roku.
Konferencja prezesa NBP
Konferencje profesora Adama Glapińskiego mają swoją specyficzną dynamikę, odróżniającą je od tych jego odpowiedników z Zachodu. Zaczęło się od informacji, że chociaż inflacja się obniża i pozostaje poniżej celu NBP, to Rada uznała, iż nie należy zmieniać stóp procentowych. W komunikacie wskazano na przyspieszające tempo wzrostu PKB oraz wciąż dość wysoką dynamikę płac, jako czynniki działające potencjalnie proinflacyjnie. Równocześnie zaznaczono, że inflacja może zejść w tym roku do 3%. Pojawił się temat cen energii i korzystnych warunków na rynku surowcowym. Zwrócono też uwagę na wysoki deficyt budżetowy oraz ryzyko przekroczenia poziomu 60% zadłużenia w relacji do PKB. Konferencja wyglądała trochę jak przygotowanie gruntu pod decyzję o braku zmian w lipcu. Świadczą o tym odwołania do cen energii z IV kwartału oraz projektu budżetu, które zazwyczaj nie są znane z takim wyprzedzeniem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na dane z rynku pracy. O 14:30 zaprezentowane zostaną odczyty zarówno z USA, jak i Kanady.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Po decyzji, przed decyzjąWczorajsza decyzja RPP była zgodna z oczekiwaniami rynku. Pewnym rozczarowaniem okazał się za to komunikat. Amerykańskie odczyty wprowadzają zamęt. Dzisiaj decyzja EBC, rynek oczekuje obniżenia stóp.
Stopy bez zmian
W środę poznaliśmy decyzje Rady Polityki Pieniężnej – zgodnie z oczekiwaniami rynku, stopy procentowe zostały utrzymane na poprzednim poziomie. Oznacza to, że główna stopa dalej wynosi 5,25%. Jest to efekt majowej obniżki o 50 punktów bazowych. Wtedy też prezes Glapiński wyraźnie sugerował, że w czerwcu nie powinniśmy spodziewać się kolejnych cięć. Co prawda, w ostatnim czasie pojawiły się nowe okoliczności, które ożywiły dyskusję na temat bardziej gołębiego podejścia Rady. Mowa tu przede wszystkim o zaskakująco niższej inflacji. Okazało się jednak to nie wystarczające dla decydentów z NBP. Jest to o tyle zrozumiałe, że po pierwsze wciąż nie opadł kurz po wyborach prezydenckich, a po drugie w lipcu poznamy nowe predykcje banku centralnego.
Decyzja jako taka więc jest jak najbardziej zrozumiała. Rozczarował za to komunikat po posiedzeniu. Inwestorzy spodziewali się tutaj jakiejś wyraźnej sugestii co do lipcowego posiedzenia. Nic takiego jednak nie zostało w nim zawarte. Co więcej, wydźwięk komunikatu jest mocno podobny do tego sprzed miesiąca. Jeśli więc ktoś szuka podpowiedzi co do dalszych posunięć RPP, musi poczekać do dzisiejszej konferencji prasowej przewodniczącego Adama Glapińskiego.
Hot & cold
Dziwne rzeczy ostatnio dzieją się z amerykańskimi odczytami makroekonomicznymi. We wtorek rynek zachwycił się raportem JOLTS, który pokazał wyraźne ożywienie na rynku pracy. Wczorajszy odczyt ADP stoi jednak w zupełnej sprzeczności i stawia przeciwną tezę. W takich warunkach jeszcze ważniejszy staje się jutrzejszy odczyt Departamentu Pracy. Mieszane odczucia przynoszą też indeksy wyprzedzające. Wskaźnik PMI rośnie aż miło – zdecydowanie mocniej niż sugerowały i tak optymistyczne oczekiwania analityków. Obraz sielanki psuje za to indeks ISM, który nie tylko nie urósł, tak jak tego się spodziewano, ale również spadł poniżej progu 50 punktów oddzielającego optymizm od pesymizmu. Dzisiaj po południu poznamy raport Challengera, który informuje o potencjalnych zwolnieniach oraz odczyty dotyczące efektywności pracy.
Ostatnia obniżka?
Kluczowym wydarzeniem czwartkowej sesji będzie jednak posiedzenie i decyzja EBC w sprawie stóp procentowych. Rynek tutaj jest praktycznie pewny, że pani Lagarde i spółka obniżą koszt pieniądza o 25 punktów bazowych do pełnych 2%. Oznacza to, że w ciągu dwóch lat cyklu stopy w strefie euro spadły o połowę. I tutaj pojawia się pytanie, jak daleko jeszcze mogą zejść. Z jednej strony mamy pewne spekulacje, że po dzisiejszej obniżce czeka nas dłuższa pauza. Z drugiej jednak zarówno inflacja, która ostatnio spadła poniżej 2%, jak i realna gospodarka, która nie tylko słabo sobie obecnie radzi, ale ma też kiepskie perspektywy, sugerują, że nie ma jeszcze powodu, by się zatrzymywać.
Rynek walutowy w czwartek przynajmniej do południa jest całkiem spokojny. Na głównej parze walutowej praktycznie nie odnotowujemy zmienności, kurs EURUSD pozostaje przy 1,142$, czyli w okolicach wczorajszego zamknięcia. Polski złoty co prawda delikatnie traci na szerokim rynku, ale zmiany są naprawdę niewielkie. Dolar kosztuje 3,75 zł, a euro 4,28 zł.
Krzysztof Adamczak - analityk walutowy InternetowyKantor.pl
BTC - Stochastic RSI - świece M6Wykres Indeksu BTC na świecach M6. Do tego dość wąsko ustawiony Stochastic RSI. Widać oscylację. Ta oscylacja może być kontynuowana lub się skończyć. Zakładając, że będzie kontynuowana możemy spodziewać się ATH na świecy M6 od stycznia do lipca 2025. Świeca M6 to szeroka świeca i w niej może się wiele zmieścić. Jeśli jednak zadziała w taki sposób, to dostaniemy w tej świecy szczyt. Zobaczymy. Wygląda ciekawie i intrygujący jest ten oscylator, który bardzo mocno się powtarza. Nie widać tego na innych ustawieniach Stochastic i innych przedziałach czasowych, albo ja za słabo szukałem. Jako ciekawostka.
Rentowność 10u obligacji USA i kontynuacja falowego układuJest to kontynuacja potencjalnego falowego układu, jaki mogliśmy zaobserwować już wcześniej na wykresie rentowności 10-letnich obligacji USA TVC:US10Y .
Mowa o możliwej elliottowskiej piątce w dół oraz korekcie ABC, która być może dobiegła końca, ponieważ doszło do przełamania linii trendu wyrysowanej po dołkach wspomnianej korekty.
Oczywiście może się okazać również, że zamiast impulsu spadkowego, rynek zacznie rozszerzać korektę o coś więcej niż tylko ABC, jednak to pozostawiamy do dalszych rozważań.
Na tę chwilę rynek zareagował na słabsze dane o zatrudnieniu ECONOMICS:USEC i czeka na odczyt ECONOMICS:USNFP .
Wcześniej widzieliśmy zależność między 10y a indeksem zaskoczeń makro dla USA. Jeśli zaskoczenia będą tym razem negatywne, jak ADP, to szanse na spadek yieldu być może wzrosną.
___
73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 73% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy
CMC Markets świadczy usługi na zasadzie wyłącznie realizacji zleceń (execution only). Prezentowany materiał (niezależnie od tego, czy zawiera jakiekolwiek opinie) ma charakter informacyjny i nie uwzględnia osobistych okoliczności ani celów. Żadna informacja w tym materiale nie jest, ani nie powinna być uważana, za poradę finansową, inwestycyjną lub inną poradę, na której należy polegać przy podejmowaniu decyzji. Żadna z opinii wyrażonych w materiale nie stanowi rekomendacji CMC Markets lub autora materiału, że jakakolwiek inwestycja, instrument, strategia transakcyjna lub inwestycyjna, jest odpowiednia dla konkretnej osoby. Materiał nie został przygotowany zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych. CMC Markets nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania tego materiału, jednak nie wykorzystuje zawartych w nim informacji przed jego publikacją.
Rynek pracy mocniejszy niż strach przed cłamiW środową sesję inwestorzy wchodzą z mieszanymi emocjami. Z jednej strony prezydent USA znów wymachuje cłami, a z drugiej dane z amerykańskiego rynku pracy pozytywnie zaskoczyły. W Polsce czekamy na decyzję RPP.
Znowu te cła
Nie kończy się temat wojen handlowych. Wczoraj mieliśmy kolejny akord tego konfliktu, gdy prezydent USA – Donald Trump – zapowiedział podwojenie taryf na stali i aluminium. Nowe stawki w wysokości 50% wchodzą w życie już od dzisiaj, choć administracja w Waszyngtonie podkreśla, że są otwarci na negocjacje. Warto tu zauważyć, że Amerykanie są największym importerem stali na świecie i około jednej czwartej konsumpcji tego materiału zasilana jest przez kraje trzecie. Obie te stawki najbardziej uderzą w Kanadę, ale na liście znaczących „ofiar” mamy też Niemcy, Koreę czy Japonię. Inwestorzy też wyczekują efektów tych tygodniowych rozmów na linii USA – Chiny. Wydaje się, że panują tu względnie optymistyczne nastroje i rynek upatruje tu bardziej szansę niż zagrożenie. Choć obie strony w ostatnim czasie wzajemnymi oskarżeniami o łamanie wcześniejszych umów zrobiły wiele, by ten sentyment był jednak gorszy.
JOLTS-y podciągnęły dolara
Zamieszanie wywołane przez nowe cła zostało jednak przyćmione przez zaskakująco dobry raport JOLTS. Liczba nowych wakatów w USA wyniosła 7,39 mln i o blisko 300 tysięcy przekroczyła oczekiwania analityków. Jest to również wynik wyraźnie lepszy od wcześniejszego odczytu, który swoją drogą został dodatkowo zrewidowany w górę. Rynek pracy w tym momencie wydaje się kluczowy dla Rezerwy Federalnej i to on w największym stopniu będzie wpływał na przyszły koszt pieniądza. A skoro jest tak dobrze, to inwestorzy zaczynają wątpić w sens dynamicznego cięcia stóp. Warto pamiętać, że od pewnego czasu na rynku opcyjnym można było zaobserwować większą chęć zabezpieczania ryzyka niższych stóp. Jeszcze miesiąc temu prawdopodobieństwo cięcia stóp już w lipcu wynosiło ponad 50%, dzisiaj jest dwukrotnie niższe i termin kolejnej obniżki przesunął się bardziej na wrzesień.
RPP decyduje
Tak długo nie będziemy musieli za to czekać na obniżkę stóp w Polsce. I choć ta nie zostanie raczej ogłoszona już po dzisiejszym posiedzeniu, to rynek wydaje się pewny, że nastąpi ona w lipcu. Zresztą w ostatnim czasie dostaliśmy kilka czynników, które sugerują, że czerwcowa decyzja o pozostawieniu kosztu pieniądza bez zmian może być gorąca. Przede wszystkim mamy inflację, która ewidentnie kieruje się do celu banku centralnego. Robi to znacznie szybciej, niż wcześniej zakładał NBP, dlatego inwestorzy powoli oczekują bardziej stromej ścieżki dla stóp procentowych. I chyba właśnie o to będzie rozgrywana dzisiejsza gra. Dzisiejszy komunikat po posiedzeniu powinien zawierać już wyraźne sugestie, co do bardziej gołębiego sentymentu w Radzie. Kluczowa jednak będzie jutrzejsza konferencja przewodniczącego Adama Glapińskiego. Warto pamiętać, że każde bardziej agresywne podejście do cięcia stóp powinno ciążyć złotemu. Nasza waluta dzisiaj pozostaje względnie stabilna po wczorajszym osłabieniu. Dolar przed południem kosztuje 3,755 zł, a euro 4,28 zł.
Po południu oprócz komunikatu RPP czeka nas także jego kanadyjski odpowiednik. Szczególną uwagę warto zwrócić też na raport ADP, zwłaszcza jeśli ten potwierdzi dobre wczorajsze dane. Ciekawy może być także odczyt ISM ze Stanów, który zostanie opublikowany o 16:00.
Krzysztof Adamczak - analityk walutowy InternetowyKantor.pl
Powyborczy kurzNie milkną echa weekendowych wyborów. Zwycięstwo Karola Nawrockiego wyraźnie pokrzyżowało plany obecnej koalicji rządzącej. Premier Tusk podczas przemówienia zapowiedział złożenie wnioski o wotum zaufania. W odpowiedzi lider opozycji wezwał do utworzenia rządu technicznego.
Rynkowy marazm
Rynek nie do końca potrafi się odnaleźć w nowej powyborczej rzeczywistości. Z jednej strony wczorajsze otwarcie było wyraźnie nerwowe, jednak w drugiej części sesji inwestorzy dali się porwać globalnemu sentymentowi, wyciągając i rodzimą walutę i akcyjny parkiet w okolice piątkowego zamknięcia. We wtorek od rana znowu obserwujemy pogorszenie nastrojów, zwłaszcza złoty wyraźnie traci. Dzisiaj problemem może być również to, że na szerokim rynku widzimy delikatny risk off. Lokalnie głównym czynnikiem ciążącym naszym aktywom jest wczorajsze wieczorne wystąpienie Donalda Tuska. Ten co prawda pogratulował zwycięstwa Karolowi Nawrockiemu, jednak całościowo ton wypowiedzi budzi obawy o możliwość współpracy między dwoma ośrodkami władzy. Dodatkowo premier zapowiedział złożenie wniosku o wotum zaufania i chociaż naiwnością polityczną byłaby wiara w to, że zdecydowałby się na taki ruch bez policzenia szabel, to jednak pewna doza niepokoju na rynku się pojawiła. Zapewne czym bliżej głosowania tym będzie ona większa. Na fali niedzielnej wygranej, lider opozycji Jarosław Kaczyński wezwał do utworzenia rządu technicznego. Wydaje się jednak, że szanse na taki scenariusz są skrajnie małe. Możliwości są tak naprawdę dwie: albo dalsze trwanie w stanie kohabitacji i tu kluczowa będzie skłonność nowego prezydenta do współpracy, albo przedterminowe wybory. Wydaje się, że z rynkowego punktu widzenia oba scenariusze są negatywne.
RPP rozpoczyna posiedzenie
Wtorkowa sesja to również posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i choć decyzję w sprawie stóp poznamy dopiero jutro, to rynek powoli już teraz pozycjonuje się pod możliwe scenariusze. Podczas poprzedniego posiedzenia koszt pieniądza został zredukowany o 50 punktów bazowych, jednak według wypowiedzi prezesa NBP było to bardziej dostosowanie się do nowych realiów, niż rozpoczęcie cyklu. Analitycy, choć zgodni co do tego, że w tym tygodniu stopy pozostaną niezmienione, skłaniają się jednak ku kolejnym obniżkom w tym roku. Prawdopodobnie już w lipcu zobaczymy taki ruch. Wtedy decydenci będą mieli wgląd do nowej projekcji inflacyjnej. Ta zgodnie z oczekiwaniami ma przewidywać skokowy spadek dynamiki cen, co otworzy drogę do już oficjalnego rozpoczęcia cyklu. Jest to kolejny czynnik, który powinien ciążyć naszej walucie. Do tej pory złoty był beneficjentem niechęci banku centralnego do obniżania stóp. Rosnący spread w stopach procentowych między Polską a otoczeniem był głównym motorem napędowym dla złotego w pierwszej połowie tego roku.
Szwajcarzy wrócili do deflacji
Na szerokim rynku dzisiaj zdecydowanie warto zwrócić uwagę na odczyt inflacji w Szwajcarii. Po blisko czterech latach do kraju Helwetów powróciła deflacja. Statystycznie ceny w maju były o 0,1% niższe niż przed rokiem. I choć był to wynik zgodny z predykcjami analityków, to jednak i tak robi wrażenie. Warto pamiętać, że gdy cały świat zmagał się z szalejąca inflacją, ta w Szwajcarii maksymalnie osiągnęła pułap 3,5%. Od blisko dwóch lat utrzymywała się ona poniżej progu 2%, by teraz spaść poniżej zera. Szwajcarzy mają bogate doświadczenie w funkcjonowaniu w warunkach deflacji, ostatnio na początku obecnej dekady. SNB już w marcu ścięło stopy procentowe do poziomu 0,25%, a dzisiejszy odczyt dołoży paliwa do dyskusji o ponownym zejściu z kosztem pieniądza poniżej zera.
Delikatnie zaskoczyła także inflacja w strefie euro. Ta zeszła do poziomu 1,9%, choć analitycy spodziewali się pełnych 2%. Zdecydowanie spadła też inflacja bazowa, która wyniosła 2,3%, choć jeszcze miesiąc temu była blisko pół punktu procentowego wyżej. Reakcja euro na ten odczyt była raczej stonowana, EURUSD po dotarciu do 1,145$ powoli wraca w kierunku 1,14$.
Krzysztof Adamczak - analityk walutowy InternetowyKantor.pl